Rosyjski torcik w... kufajce

Realne siły wojenne Federacji Rosyjskiej.

Rosyjski torcik w ... kufajce.

Artykuł opublikowany został wiosną 2018 roku.

Czytając i oglądając polsko języczne media o kapitale niemiecko - francuskim odnosi się – całkiem nieprawdziwe – wrażenie, że Rosja jest potęgą wojskową, która rośnie z każdym dniem.

Niemieckie i francuskie media opisują duże zakupy sprzętu wojskowego poczynione przez Rosjan. Wyliczają, że zakupiono w roku 2016 prawie sto samolotów bojowych, dwadzieścia okrętów wojennych, dwieście czołgów, itp. itd… Budując u czytelnika czy telewidza polskiego przeświadczenie, że oto za wschodnią granicą istnieje jakaś ”moc rosyjska” o niesamowitym potencjale, z którą Polska powinna – nie wiadomo, dlaczego – się liczyć….

Oczywiście, jest właśnie takie życzenie Niemiec i Francji, aby Polska czuła cały czas strach przed agresją rosyjską.

Po co?

Po to, aby Polska nie prowadziła samodzielnej polityki zagranicznej, ale żeby prowadziła politykę zagraniczną według wizji, potrzeb i interesów Europy Zachodniej. Przyglądając się dokładniej tzw. ”potędze rosyjskiej” to widać gołym okiem ”biedaka w kufajce”.

! Otóż granice Federacji Rosyjskiej, które wojsko rosyjskie musi zabezpieczyć są o czterysta razy dłuższe od granic Polski, które wojsko polskie musi zabezpieczyć. A jeśli dodatkowo wliczyć wszystkie wyspy Rosji to jej linie graniczne do potencjalnej obrony są dłuższe nawet o sześćset razy od linii granicznej Polski.

Tak więc stosując prosty wzór rachunkowy można zauważyć, że jeśli Polska zakupi jeden samolot bojowy do obrony Polski to Rosja musi zakupić takich samolotów dwieście albo i trzysta, aby skutecznie chronić swoje granice.

To właśnie jest wada bycia dużą Rosją! Zwłaszcza bez żadnych rezerw finansowych!

Rozwijając ten wzór rachunkowy: dla każdego polskiego samolotu bojowego zakupionego w tym roku - to Rosja w tempie zakupu stu samolotów rocznie dla swojego wojska dopiero zrównoważy swoją siłę bojową za dwa lub trzy lata w stosunku do Polski. To samo dotyczy zakupu armat, czołgów, okrętów, etc.

! Federacja Rosyjska przecież nie może zaatakować Polski wszystkimi środkami bojowymi - których posiada dość dużo - ponieważ odsłoniłaby swoje granice od południa i wschodu co byłoby katastrofalne dla Moskwy i egzystencji samej Rosji!

I to należy zrozumieć, zanim przeczyta się głupawe niemieckie i francuskie tzw. ’analizy wojskowe’.

Rosja obecnie chwali się posiadaniem rakiet, które rozwijają zawrotne prędkości hipersoniczne (kilku-krotna szybkość dźwięku). Pociski te są trudne do zestrzelenia przez rakiety obrony przeciwnika; a nawet przez artylerię przeciwlotniczą sterowaną komputerowo.

Tylko że Rosja jest zawsze kilka kroków z tyłu za USA w każdej dziedzinie wojskowej. Należy więc pamiętać, że jeśli Moskwa chwali się swoim nowoczesnym uzbrojeniem – to oznacza, że Stany Zjednoczone posiadały taki rodzaj uzbrojenia co-najmniej kilka lat wcześniej…. A Rosja nic nie wymyśliła – tylko ukradła technologię z Pentagonu lub bezpośrednio z pracowni przemysłu zbrojeniowego USA.

I to cała prawda o żałosnych quasi-projektach technicznych Made in Russia. Rosyjscy agenci GRU i KGB kradną plany tajnej broni z USA tak samo jak agenci chińscy – tylko Chińczycy są skuteczniejsi.

Nie należy niezdrowo ekscytować się rosyjskimi hipersonicznymi pociskami…, którymi straszą nieodpowiedzialni politycy i wojskowi z Europy Zachodniej. Otóż wojsko Stanów Zjednoczonych obecnie wdraża broń laserową, która skutecznie likwiduje te rosyjskie i chińskie “hipersoniki”.

Po wstępnych próbach (gdzie niszczono drony i niewielkie pociski) wojskowi z USA montują już lasery ogromnej mocy, zdolne niszczyć duże samoloty oraz duże rakiety wroga. Oznacza to, że rosyjskie rakiety nie stanowią żadnego zagrożenia dla NATO. Lasery są co-najmniej 6000 razy szybsze – od najszybszych rosyjskich i chińskich rakiet i działają niemalże w czasie rzeczywistym.

 

Osobnym zagadnieniem są rosyjskie “systemy anty-dostępowe” rozmieszczone w wielu punktach Federacji Rosyjskiej (łącznie w Kaliningradzie). Ich zadaniem jest ‘pokrycie’ terytorium wroga siecią rakietową pocisków manewrujących, uniemożliwiającą przeciwnikowi loty jego samolotów bojowych i transportowych oraz rakiet. Nowoczesne samoloty 4 Generacji miały poważne kłopoty z walką przeciw takim “systemom anty-dostępowym”. Dlatego Stany Zjednoczone zbudowały samoloty bojowe 5 Generacji: F-22 oraz F-35, które bez problemów oszukują rosyjskie systemy, a nawet są dla nich niewidzialne.

Teraz, dopóki Rosjanie i Chińczyki nie wykradną planów konstrukcyjnych samolotów F-22 i F-35… będą bezsilni wobec potęgi wojskowej USA.

Granica Rosji z Chinami jest dość długa więc Rosja nigdy nie wycofa swoich wojsk z tego terenu. Rosja zdaje sobie sprawę, że Chińczycy tylko czekają na okazję, aby wyrwać całą część azjatycką Rosji dla siebie. Chińczycy uważają, że Azja jest dla Azjatów (w domyśle dla Chińczyków).

Każda relokacja wojsk rosyjskich z granicy rosyjsko – chińskiej w inne miejsce (chociażby do Kaliningradu) to doskonała i wyczekiwana okazja dla agresywnych oddziałów chińskich do zajęcia sporego terenu Rosji. Wojna nuklearna czy odsiecz nuklearna jest raczej wykluczona z uwagi na duże arsenały atomowe po obu zwaśnionych stronach. Rosja i Chiny będą próbowały załatwić to środkami konwencjonalnymi.

Co oznacza, że ta największa część wojska rosyjskiego jest związana przez Chińczyków i w ogóle nie zagraża Polsce.

Istnieje jeszcze długa linia graniczna Rosji z Mongolią… Ale Mongolia to już prawie kolonia gospodarcza Chin. W dodatku Chiny regularnie co roku przeprowadzają ćwiczenia chińskich wojsk pancernych z użyciem ogromnych ilości sprzętu tuż przy samej granicy z Mongolią, co u Mongołów wywołuje przewlekle bόle głowy. W każdym czasie Chiny mogą wyprowadzić skuteczny atak z terytorium Mongolii przeciw Rosji.

! Dlatego Rosja próbuje blefować Europę Środkową i Wschodnią. Natomiast Europa Środkowa i Wschodnia powinny jak najszybciej się dozbroić w super-nowoczesny sprzęt wojskowy… nie patrząc na zwiotczałe mięśnie Rosji, które jeszcze próbuje prężyć.

To po co się zbroić?

Jest kilka powodów. Ale po kolei….

Czytając medialne analizy dotyczące potencjału Federacji Rosyjskiej nie sposób nie zauważyć błędu w logice autorów tych analiz (analizy niemięcko-francuskie). Bo przecież każdy analityk wojskowy z Azji zauważa ogromną produkcję chińskich okrętów wojennych rożnego przeznaczenia, w tym desantowych.

Cóż to oznacza w praktyce?

Chiny rozważają atak na Rosję z rożnych stron, w tym atak od północy, od Arktyki. Rosjanie nie posiadają środków ani sprzętu, aby taki atak od północy odeprzeć z użyciem środków konwencjonalnych. Zastosowanie rosyjskich ładunków nuklearnych wewnątrz Rosji nie wydaje się Rosjanom najlepszym rozwiązaniem. Dlatego Rosja panicznie buduje nowe bazy wojskowe za Polem Polarnym. Stacjonuje tam pokaźny procent lotnictwa rosyjskiego, którego Rosjanie z uzasadnionych obaw nie chcą odesłać, gdzie indziej.

Każdy historyk wojskowy przytoczy przykład Hannibal ‘a https://pl.wikipedia.org/wiki/Hannibal, który chroniąc starożytnej Kartaginy w Afryce Północnej przed powstająca nową potęgą Rzymu, przeprowadził swoje wojska z Afryki przez tereny obecnej Hiszpanii, potem przez Pireneje i południową Galię, dotarł do Alp. W alpejskich górach rozbił obóz wojskowy dla 60-tysięcy żołnierzy. Było to szokiem dla Rzymu, ponieważ od tej pory Rzym musiał prowadzić wojnę z Kartaginą na dwóch frontach: na południu swoich granic oraz na północy swoich granic. Wojna na dwa fronty!

Rzym musiał ponieść też dodatkowe koszty i trudy z tym związane: zwiększenie kawalerii do walki w północnych lasach Italii oraz zwiększenie piechoty do walki w alpejskich górach. Wysiłek był ogromny dla budżetu powstającego nowego Imperium Rzymu.

Ale to nie koniec. Historia lubi się powtarzać i pięćset lat później Rzym ponownie został zaatakowany z dwóch stron: przez Hunów od północy oraz przez plemiona German – Wandalów od południa, którzy weszli do Afryki Północnej w IV w.

Rosyjscy planiści wojskowi doskonale zdają sobie z tego sprawę, ponieważ w czasie II wojny światowej wojska sowieckie często okrążały miasta zajęte przez Niemców, aby zaatakować je od zachodu, chociaż Sowieci szli od wschodu. Robili tak, ponieważ Niemcy oczekując ataku od wschodu - umacniali wschodnią część bronionego miasta.

W obliczu potencjalnych zysków z podziału Federacji Rosyjskiej nawet Japonia uwzględnia sojusz z Chińską Republiką Ludową. Japonia to lider w robotyce i budowie zaawansowanych technicznie dronów. Japonia jest ograniczona po II wojnie światowej (Rezolucja ONZ) limitem posiadania własnego wojska do stu tysięcy żołnierzy więc niedobory kadrowe wojska próbuje wyrównać dużą liczbą robotów i dronów. Ambicjonalna motywacja odzyskania wysp Kurylskich od Rosjan też ma swoje znaczenie.

Więc, skoro Rosja nie jest aż tak groźna to po co zbroić Europę Środkową i Wschodnią?

Chociażby z uwagi na chciwe Niemcy, które razem z Rosją już Polsce zagrozić mogą. Niewystarczające siły rosyjskie, jeśli zostaną uzupełnione siłami niemieckiej Bundeswehry plus możliwość próby okrążenia wojsk polskich z dwóch kierunków… Atak z dwóch stron mogą odeprzeć tylko silne i nowoczesne Siły Zbrojne RP. Chociażby przez tydzień. Tyle czasu potrzeba, aby skutecznie zareagowały procedury NATO-wskie. Polacy tym razem powinni zadbać, aby historia się nie powtórzyła. Doskonale oceniana jest przez wojskowych planistów z USA inicjatywa polskiego MON powołująca następny rodzaj wojsk WOT (Wojska Obrony Terytorialnej).

! Niemcy i Rosja mogą też próbować oderwać Polsce kawałek terytorium, sponsorując RAŚ (Ruch Autonomii Śląska), czy zachwiać sytuacją społeczną wpuszczając do Polski tzw. ‘uchodźców’.

Wypowiedzi niemieckiej Minister Obrony Narodowej z przed kilku dni o tym, że Niemcy będą bronić polskiej opozycji politycznej (czytaj Volksdeutsche’ów z PO i Nowoczesnej) tylko potwierdza zasadność budowy silnego potencjału wojskowego Polski!

Należy też uważać na tzw. 'polskich ekspertów wojskowych' czy 'generałόw w stanie spoczynku' wyszkolonych jeszcze przez sowietόw "siedzących w kieszeni" Rosji i Niemiec. Krytykują oni chociażby słuszną decyzję polskiego MON w kwestii relokacji 100 czołgów z zachodniej części Polski w okolice granicy z Rosją. ”To dobra decyzja” – jak zauważają dowόdcy liniowi i sztabowi z USA – ponieważ sto polskich czołgów wesprze sto czołgów z USA. Stanowi to ogromną przeszkodę dla rosyjskich wojsk inwazyjnych, ponieważ dwieście nowoczesnych czołgów przy wsparciu artylerii i lotnictwa może powstrzymać 600, a nawet 1200 czołgów atakujących wroga, zwłaszcza zapóźnionych technicznie jak rosyjskie czołgi.

Warto wiedzieć, że polska artyleria wyposażona w nowoczesne działa samobieżne dalekiego zasięgu AHS Krab przystosowana jest do strzelania pociskami nuklearnymi!

Artyleria atomowa jeśli użyje się jej szybko może skutecznie zablokować każdy atak rosyjski z Kaliningradu. Zapora atomowa będzie nie do przejścia dla lekkich czołgόw T-72 i ich zmodyfikowanych wersji. Pociski atomowe są składowane w magazynach wojskowych USA w Niemczech. Dodatkowo Polska może użyć swoich nowo – nabytych pociskόw sterowanych JASSM zdolnych do przenoszenia ładunkόw konwencjonalnych do 450 kg oraz innych ładunkόw – w tym nuklearnych. Użycie tych rakiet wyeliminowałoby cały Kaliningrad z obszaru teatru działań wojennych w ciągu kilku godzin! Polska powinna zbudować swoje głowice nuklearne, ponieważ posiada do tego zaplecze.

Bez uzupełnienia ciężkiej brygady pancernej USA o polskie czołgi doszłoby do kuriozalnej sytuacji, w której czołgi z USA walczyłyby osamotnione przeciwko Rosji w ciężkich bojach używając swojego lotnictwa i swojej artylerii (gdzieś na północnych rubieżach Polski). Bez wsparcia polskich czołgów i bezpośrednich meldunków polskich dowódców pancernych grup bojowych Sztab Generalny Wojska Polskiego nic by nie wiedział o postępach w bojach na linii frontu we własnym państwie! A skutki decyzji polskich generałów byłyby tyle warte co rzucanie kostką czy wróżenie z fusów.

W dodatku czołgiści polscy lepiej znają lokalny teren od czołgistów z USA. Natomiast w trakcie działań wojennych często następuje rozproszenie grup wojskowych i nieoceniona dla czołgistów z USA będzie bliskość czołgistów z Polski, którzy znają język ludności lokalnej oraz mogą nawiązać łatwy kontakt z żołnierzami Wojsk Obrony Terytorialnej – co jest nie do przecenienia.

Siły Zbrojne USA mają swoje procedury.

Jedna z tych procedur dotyczy wojsk pancernych; nakazuje bezwzględne użycie ’lotnictwa specjalnego przeznaczenia’ do ochrony własnych czołgów. Lotnictwo specjalnego przeznaczenia to samoloty szturmowe A-10 (niszczyciele wojsk pancernych i artylerii wroga). Żadne inne państwo nie produkuje tak specjalistycznych samolotów. A-10 do dwusilnikowy samolot odrzutowy, w którego kadłubie zamontowano sześciolufowe działko szybkostrzelne o kalibrze 3 cm. Sama lufa jest długa ponad 5 metrów, co daje ogromny zasięg rażenia wroga. Działko wystrzeliwuje z siebie sześć tysięcy pocisków w ciągu minuty, czyli sto pocisków w ciągu sekundy. Amunicja jest produkowana ze zużytego uranu ze względu na swoją masę co mnożąc przez szybkość wylotowa daje ogromny ciężar właściwy pocisku. Pocisk taki działa inaczej od innych pocisków kumulacyjnych (roztapiających pancerz) czy kinetycznych (wybijających wewnętrzna warstwę pancerza). Pocisk ze zużytego uranu w chwili uderzenia posiada ogromny ciężar właściwy i przebija pancerz (nawet kompozytowy wielowarstwowy stosowany w Leopardach), tak jak przebija się kisiel. Całkiem skutecznie zwalcza też pancerz reaktywny (ładunki wybuchowe w kostkach zawieszane na czołgach, które wybuchają po trafieniu pociskiem – siła własnego wybuchu odrzuca wrogi/atakujący pocisk od czołgu). Pancerz reaktywny jest szeroko stosowany w rosyjskich czołgach. Czołg zostaje trafiony pierwszym pociskiem uranowym, który niszczy kostkę / lub kilka kostek pancerza reaktywnego; następne pociski uranowe uzyskują 'wyczyszczone' pole i przebijają pancerz właściwy. Grupa 40 pocisków uranowych trafia dokładnie w 'wyczyszczony' punkt. Po ataku, czołgiści rosyjscy wyglądać będą jak warzywa wyjęte z sokowirόwki po zmieleniu!

Samolot jest wytrzymały na ostrzał lekkich i średnich pocisków przeciwlotniczych. Silniki są zamontowane z tyłu kadłuba, aby utrudnić ich unicestwienie. Silniki są potężne o silnym ciągu, mogące wznieść samolot w każdej sytuacji nawet po chwilowej utracie aerodynamiki.

Kabina pilota samolotu jest chroniona ponad 600 kg. pancerzem z najtwardszego stopu metalu jaki jest znany człowiekowi. Prosty układ skrzydeł czyni tę maszynę najzwrotniejszym bojowym samolotem odrzutowym. Możliwości konstrukcyjno-techniczne pozwalają na osiągnięcie pułapu o wysokości ponad 20 000 metrów, ale również na szybki lot tuż nad ziemią, aby być niewidocznym dla radarów obrony przeciwlotniczej wroga. Działko szybkostrzelne może zawierać większą liczbę luf a szybkostrzelność reguluje się elektronicznie, ponieważ komory nabojowe w ogóle nie używają gazów odrzutowych, tylko napędzane są ruchem obrotowym silnika elektrycznego.

Wspomniane procedury nakazują obowiązkowe użycie tych samolotów w czasie każdej bitwy pancernej. Oznacza to, że czołgi z USA chroniące Polski uzyskają na pewno takie wsparcie samolotów A-10, które obecnie stacjonują w bazach wojskowych Sił Lotnictwa Bojowego USA (Air Force) w Niemczech i we Włoszech. Rosjanie doskonale o tym wiedzą!

Planiści wojskowi z USA twierdzą, iż należy wystawić pomiędzy Kaliningradem, a Warszawą dwie linie pancerne, każda w liczbie dwustu czołgów. Linia pierwsza bliżej granicy (do pierwszego uderzenia), linia druga bliżej Warszawy (do mocnego kontruderzenia). Dodatkowo wskazują, aby od strony Białorusi stacjonowały dwie grupy pancerne po stronie północno-wschodniej i po stronie południowo-wschodniej Warszawy. Grupy te powinny być wsparte artylerią dalekosiężną.

Jeśli zrealizuje się taki scenariusz, to Niemcy jako państwo okupowane przez wojska USA nie zagrożą Polsce w najmniejszym stopniu. A ekstremiści z Ruchu Autonomii Śląska lub innych grup etnicznych zostaną skutecznie unicestwieni przez lokalnych specjalistów z wojsk WOT – przy samej tylko prόbie tzw. uzyskania autonomii.

Warto przecież pamiętać, że Węgrzy i Rumuni też mają swoje historyczne żale do Rosji i przy byle okazji też będą chciały wyrównać swoje rachunki. Turcy patrzą z zawiścią na swoje byłe ziemie zagarnięte przez Rosję. Podobnie kilka azjatyckich byłych Republik Sowieckich chce oderwać się od wpływów Rosji i zacieśnić współpracę z CHRL.

” Cortes effect” to znany historyczny przykład, gdzie grupa niespełna dwustu żeglarzy i żołnierzy dowodzonych przez Cortes’a (Hernán Cortés de Monroy Pizarro Altamirano, marqués del Valle de Oaxaca) 'rozwaliło' całą cywilizację Aztekόw. Przewaga Indian wynosiła 10 000 do 1, jednak wielu nie chciało walczyć przeciw Cortés’owi z powodu brutalnych ofiar z ludzi, które przeprowadzali Aztekowie. Część Indian, którzy nienawidzili Azteków przyłączyło się do przybyszów (do Cortes’a), aby mieć szansę na odwet.

! To samo grozi Rosji! Wielu ‘obywateli’ i plemion azjatyckich znajdujących się w granicach Rosji czeka, aby tylko “skoczyć Rosji i Rosjanom do gardeł”.

! Wielu Rosjan, polityków - o ambicjach lokalnych nie ukrywa, że chciałoby secesji (rozpadu) Rosji, aby zbudować z jej kawałków nowe państwa czy regiony autonomiczne. Po secesji od Rosji z chęcią przejęliby kierowanie takimi nowymi niepodległymi państwami o nieuregulowanych ustrojach. Budżet nowych państw post-rosyjskich zasilałyby ogromne zasoby naturalne Syberii i regionów polarnych. Chińska Republika Ludowa czynnie wspiera takie ruchy odśrodkowe w Rosji.

Putin wie doskonale, że nawet najmniejszy konflikt zbrojny zaistniały na terytorium Rosji może łatwo wymknąć się spod kontroli i spowodować efekt domina tragiczny w skutkach dla samej Rosji. Może nawet doprowadzić do sytuacji, kiedy o Rosji będzie mówiło się w 'czasie przeszłym' – jako fakt już tylko historyczny.

Rosja z trwogą obserwuje rozwój wydarzeń w Korei Północnej. To potencjalny "zapalnik" nowej wojny w Azji. Gdyby w czasie potencjalnego konfliktu w regionie rosyjskie interesy zostałyby zagrożone to Rosja musiałaby wycofać większość swoich wojsk z Obwodu Kaliningradzkiego oraz większość swoich wojsk stacjonujących przy granicy z Ukrainą, co oznaczałoby całkowite wycofanie się z konfliktu i oddanie Krymu z powrotem Ukrainie.

Najwięcej na rozpadzie Rosji – jak zwykle – zyska USA. Zdobędzie dostęp do zasobόw naturalnych korumpując liderόw nowopowstałych quasi-państw. W ten sposόb zyska dodatkowe narzędzia do regulacji cen towarόw naturalnych na rynkach światowych. Dodatkowo zahamuje jeszcze skuteczniej ambicje chińskiej ekspansji gospodarczej i politycznej w regionie.

Rosja jest bez rezerw finansowych i bez myśli technicznej. Sprzęt wojskowy Rosji jest przestarzały: samoloty technicznie zapóźnione, czołgi sprzed 45 lat – chociaż rzekomo zmodernizowane – nie należą do awangardy technicznej. Rosja nie umie budować zaawansowanych technicznie silników do swoich samolotów wojskowych; nie umie budować okrętów 'niewidzialnych' dla radarów; nie umie budować bojowych dronów i chce je kupić od… Turcji lub Qataru.

Zamiast bać się Rosji to należy się zbroić przeciw niej.

Rosyjski torcik to łakomy kąsek dla wszystkich jej sąsiadów. Każdy chce wyrwać solidny kawałek tortu dla siebie. Polska też powinna pomyśleć o kawałku rosyjskiego torciku dla siebie... A może nawet o wisience z torcika - jaką jest Moskwa?!

A czemu nie?

Przecież już raz w 1610 roku Polska rządziła Rosją i Moskwa była własnością Polski. A w roku 1920 o mało co Polska zawładnęłaby Moskwą po raz drugi (po kontruderzeniu Marsz. Piłsudskiego). Tylko sprzeciw Francji w Lidze Narodów (Francja obawiała się, że Polska stanie się potęgą wojskową na skalę europejską) zahamowała Wojsko Polskie w marszu na Moskwę.

Historia lubi się powtarzać.