Artykuł opublikowano w 2017 roku.
MIG-29; Kłopotliwy wybór wersji wydarzeń.
Dawno, w PRL-u wojsko malowało trawę na zielono. Taki absurd. Ale absurdy w wojsku polskim III RP (czy już IV RP) są w dalszym ciągu obecne.
• Wojsko gubi swojego pilota.
• Fotel katapultowy w wojskowym MIG-29 okazał się tylko tanią dekoracją.
• Nie działają wojskowe lokalizatory odnajdywania pilota ani odnajdywania samolotu.
• Wojskowe ‘jednostki bojowo – ratownicze’ nie umieją odnaleźć pilota samolotu.
Przeczytaj również artykuły:
Polska zasponsoruje drogie F-35... dla Izraela !
http://mr-navigator.strikingly.com/blog/polska-zasponsoruje-drogie-f-35-dla-izraela
Polska zasponsoruje drogie fregaty dla Izraela.http://mr-navigator.strikingly.com/blog/polska-zasponsoruje-drogie-fregaty-dla-izraela
WERSJA ZDARZEŃ - DZIENNIKARSKA
Polskie wojsko lekceważy żołnierzy! To skandal, że po katastrofie samolotu MIG-29 załoga wieży kontrolnej Lotnictwa Wojskowego utraciła całkowity kontakt z pilotem oraz z maszyną!
Jest to nie do pomyślenia w innych wojskach lotniczych państw europejskich.
Dowódca 23. Bazy Lotnictwa Taktycznego płk Piotr Iwaszko powiedział, że po 1,5 godzinie od zdarzenia potwierdzono, że pilot żyje. Jak mówił, za sterami rozbitego MiG-a siedział doświadczony pilot, o bardzo dobrym stopniu wyszkolenia.
UWAGA! Jeszcze raz:
“…Dowódca 23. Bazy Lotnictwa Taktycznego płk Piotr Iwaszko powiedział, że po 1,5 godzinie od zdarzenia potwierdzono, że pilot żyje…”.
SKANDAL!
Znika z radarόw samolot bojowy a wojsko i wieża kontroli lotόw nie wiedzą przez 1,5 godziny, gdzie jest pilot ani gdzie jest samolot…!
Pilota i samolot odnajdują leśnicy a nie specjalne jednostki poszukiwawcze Wojska Polskiego! Trzy godziny po wypadku! Płk Piotr Iwaszko nawet po rozmowie telefonicznej (?) z poszkodowanym pilotem nie mόgł zlokalizować miejsca wypadku przez następne 1,5 godziny; co daje w sumie 3 godziny! Tak, pilota i samolot odnaleziono po trzech godzinach poszukiwań. Jest to absolutny rekord poszukiwawczy w NATO w kontekście nieudolności i niewydajności.
! A gdzie są lokalizatory? Nadajniki określające pozycję pilota oraz pozycję samolotu? Gdzie są nadajniki bezpieczeństwa włączające się samoczynnie przy procedurze katapultowania – wysyłające sygnał SOS do wieży kontrolnej wraz z dokładną pozycją pilota? Znowu jakieś oszczędności na Wojsku Polskim?! Kto za to jest odpowiedzialny?
! Jak to się dzieje, że piloci mogą wnieść do samolotu bojowego prywatne telefony komόrkowe? Niesamowite! Przecież telefon loguje się do danego masztu cywilnych operatorόw telefonii co pozwala na śledzenie lotόw bojowych lub treningowych osobom trzecim! Nawet kiedy telefon jest wyłączony może łączyć się do masztόw – jeśli jest uprzednio zainfekowany.
Natomiast urzędnicy wojskowi – aby odwrόcić uwagę od swojej nieudolności i niekompetencji - powtarzają wyuczone pierdułki od specjalistόw “public relations” w stylu:
- “…w takiej sytuacji należy mniej mówić i pozwolić działać odpowiednim instytucjom, takim jak prokuratura i Komisja Badania Wypadków Lotniczych, tak by mogły ustalić przyczyny i przebieg zdarzenia - mówił wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki, odnosząc się do wypadku samolotu MiG-29…”.
- “…wiceminister MON Kownacki powiadomił, że wszystkie odpowiednie służby zostały natychmiast uruchomione, zgodnie z procedurami: zarówno służby wojskowe, jak również służby cywilne, policja, straż pożarna(!?)…”.
- “…tak się szczęśliwie złożyło, że pilot przeżył w trakcie tego zdarzenia; został przetransportowany do szpitala wojskowego na Szaserów. Dodał, że życiu pilota nie zagraża niebezpieczeństwo…”.
- “…podkreślił, że Komisja Badania Wypadków Lotniczych podjęła już działania, zabezpiecza miejsce zdarzenia, będzie ustalała jego przebieg i przyczyny. - Musimy na to poczekać przynajmniej kilka dni…”.
- “…według wiceszefa MON, na kilkadziesiąt minut po odnalezieniu miejsca, w którym doszło do zdarzenia trudno "wyrokować, jakie były przyczyny i przebieg tego incydentu…”.
Takie głupie wypowiedzi i teksty Polacy znają z okresu byłego min. Sikorskiego za czasόw Platformy Obywatelskiej.
UWAGA! A oto “news” dnia:
(Ha, ha, ha...)
“…Dziś rano poszkodowanego pilota odwiedził prezydent …”.
I tyle… głupi prezydent nie wnika w głupotę wojskowych. Jego doradcy wojskowi – ktόrym pensje płacą obywatele RP - też nie są “tędzy na umyśle”. Jaki prezydent – tacy doradcy.
Takie właśnie Lotnictwo rzekomo będzie bronić Polakόw!?
NATO wymaga procedur, ktόre nakazują, aby każdy pilot wojskowy był wyposażony w nadajniki, nawet jeśli odbywa tylko lot szkoleniowy. Mogą zdarzyć się ataki terrorystyczne z udziałem przenośnych wyrzutni rakietowych – zwłaszcza w okolicy lotnisk wojskowych – kiedy samoloty wykorzystują pułap będący w zasięgu tych ręcznych wyrzutni. Samoloty wtedy są łatwym i osiągalnym celem.
Ale polscy dowόdcy lotnisk wojskowych tego nie wiedzą?!
Każde państwo – członek NATO – wyposażyć musi wszystkich pilotόw w takie nadajniki, aby ‘jednostki bojowo – ratownicze’ mogły z sukcesem odnaleźć swojego pilota za linią frontu i bezpiecznie przewieźć do swojej bazy.
PYTANIA:
- Czy polskie lotnictwo w ogόle posiada takie ‘jednostki bojowo – ratownicze’?
- Czy polscy piloci po zestrzeleniu za linią frontu zostaną osamotnieni przez polskich “ekspertόw lotniczych”?
- Czy ktoś po nich wyruszy, aby przywieźć ich z powrotem?
- Czy ponownie wyślą leśnikόw po pilotόw?
To już nie ważne – bo najważniejsze jest to, że powstanie następna komisja, ktόra będzie badać kolejny wypadek lotniczy – i oczywiście nikt nie będzie winny i odpowiedzialny.
A w czasie wojny Polskie Wojsko wyśle ponownie LEŚNIKÓW, bo ci są szybsi od – rzekomo wyspecjalizowanych w odnajdywaniu pilotόw i samolotόw – wojskowych.
P.S.
Kiedy polscy komandosi z jednostki GROM przyszykowywali się do zdobycia obiektόw w Iraku w czasie II Wojny w Zatoce Perskiej – to ich polscy dowόdcy oraz szczegόlnie wyszczekany Dziewulski - nie wyposażyli polskich komandosόw w stosowne i niezbędne “procedury działania”. Dopiero dowόdztwo wojsk USA zażądało od polskich dowόdcόw, aby natychmiast opracowali i wdrożyli “procedury postępowania na wypadek zaginięcia bez śladu w akcji polskiego żołnierza”. Takie procedury są normą w wojskach NATO. Ale nie w Polsce.
Dowόdcy GROM-u szybko opracowali żądane przez USA procedury i dopiero wtedy “wojska koalicji” dopuściły Polakόw do akcji.
WSTYD!
Ale widać, że nawet i wymiana generałόw oraz ministrόw nic nie dała, skoro “Polska Doktryna Wojenna” przewiduje w dalszym ciągu pozostawienie zaginionych żołnierzy na pastwę losu…. Skoro polscy piloci samolotόw bojowych są pozbawieni lokalizatorόw. W Polsce w czasie pokoju odnaleziono pilota po 3 godzinach… a ile by trwały poszukiwania w czasie wojny?
INNA WERSJSA ZDARZEŃ - REALISTYCZNA
Tzw. "eksperci", prześcigają się w rozważaniach dotyczących tego zdarzenia. Wielu z nich sugeruje, że przyczyną mogły być tylko dwa powody:
1. "Pilot prowadził samolot po zmroku, więc nie wiedział jak wysoko się znajduje i zahaczył o drzewa w lesie...!?"
Nie do wiary! To twierdzą ludzie, którzy nazywają sami siebie "ekspertem lotnictwa". Każdy kto lata lotnią czy motolotnią w trudnych warunkach atmosferycznych wie, że jest taki przyrząd, który określa pułap lotu - nazywa się "wysokościomierz". Wskazuje odległość pilota od gruntu. MIG-29 z pewnością posiada też taką opcję "bo jest trochę droższy od lotni". Polscy "eksperci lotnictwa" tego nie wiedzą?
2. "Pilot wytracił paliwo i nie doleciał do lotniska...!?"
Następna pseudo-rewelacja tzw. "polskich ekspertὀw lotnictwa" wypowiadających się do mediów. We wczesnym PRL-u produkowano auta o nazwie "Syrenka" i "Warszawa", w których już 60 lub 70 lat wstecz obowiązkowo montowano na desce rozdzielczej "liczniki zużycia paliwa". Każdy operator tych samochodów dokładnie wiedział, ile paliwa zostało w zbiorniku. Zresztą takie urządzenia są montowane w samochodach w czasach obecnych.... MIG-29 z pewnością posiada też taki licznik wskazujący stan paliwa w zbiorniku "bo jest trochę droższy od samochodów", nawet tych najdroższych.
Tych bzdur tzw. "polskich ekspertὀw lotnictwa" - o paliwie czy wysokości - po prostu nie można już czytać!
Katastrofa MIG-29 została odnotowana w lotniczych magazynach w USA oraz Azji, ale też w portalach internetowych dotyczących lotnictwa wojskowego. Tamtejsi specjaliści mają o wiele większy zakres postrzegania i interpretacji zdarzeń.
Warto odnotować ten najważniejszy:
"...katastrofę mógł spowodować wygenerowany celowo impuls elektromagnetyczny. Impuls taki o ograniczonym zasięgu - a nawet punktowy - mógł unicestwić cały system samolotu MIG-29" - ponieważ jest to samolot starej konstrukcji bez "ochrony antyimpulsowej" w jakie obecnie są wyposażone najnowsze F-22 i F-35.
Impulsy elektromagnetyczne są często stosowane przez "terroryzm finansowy". Polega na tym, że wysyła się impuls elektromagnetyczny kierunkowy w siedzibę banku eliminując w taki sposób komputery bankowe. Następnie powiadamia się dany bank, że jeśli wniesie 'stosowną opłatę' sytuacja nie powtórzy się do końca miesiąca. Identycznie jak mafia ściąga 'haracz' za tzw. "ochronę" z klubὀw nocnych i restauracji.
Wojska USA, Rosji i Chin oficjalnie przyznają się do posiadania takich urządzeń w wersji bojowej. Kilka lat wstecz użyto zresztą takiego urządzenia w Nowym Jorku co spowodowało odcięcie dopływu energii elektrycznej dla całego miasta.
Generatory impulsὁw średniej mocy są dostępne w Internecie; są używane do niszczenia ”wypłacarek pieniędzy”, kas handlu detalicznego, urządzeń sprzedających bilety lub żetony. Generatory o większej sile impulsὀw elektromagnetycznych rὀwnież dostępne są w Internecie i wykorzystuje się je do uszkodzenia wind w obiektach biurowych, niszczenia alarmὀw samochodowych, do uszkodzenia linii przesyłowych energii elektrycznej oraz do wywoływania celowych uszkodzeń serwerὁw przekazu telefonii komὀrkowej.
Natomiast korzystając ze specjalnych (tajnych) przeglądarek internetowych (pomijając zwykłe i pospolite typu Google, Yahoo itp.) można zakupić sprzęt o dużej wydajności impulsὀw elektromagnetycznych o mocno skoncentrowanych wiązkach (porὀwnywalnych do wiązki lasera) wykorzystywanych do atakὀw terrorystycznych; chociażby do ataku samolotów.
Na użycie takiego urządzenia do strącenia polskiego MIG-29 wskazuje fakt, że nic nie zadziałało: ani fotel katapultowy, ani lokalizatory pilota oraz samolotu. Pilot nie zdążył nic przekazać do wieży kontrolnej, ponieważ w sekundzie utracił władzę w kokpicie samolotu. Wszystko przestało działać. A co do kontaktu pilota z dowὀdcą przez telefon komὀrkowy? Nie uszkodził się? Niech dowὀdca udowodni, że takie połączenie telefoniczne miało w ogὀle miejsce.
Komu zależałoby na unicestwieniu polskiego samolotu bojowego?
Jest co najmniej kilka powodὀw.
Ale najważniejszy to: aby polski minister MON, został wywalony ze swojej roboty.
Oficjalny powὁd? ...... Chaos w Polskim Wojsku.
Prawdziwe powody?
- Za modernizowanie polskiego wojska.
- Za ogromne wsparcie dla polskiego przemysłu wojskowego.
- Za kierowanie zamὀwień wojskowych do polskich producentὀw.
- Za opὁr wobec Niemiec i Francji dążących do całkowitego zmonopolizowania produkcji wojskowej w Europie – kosztem innych państw, w tym Polski.
- Za opὀr wobec Niemiec i Francji dążących do zbudowania ”Wojsk Europy”, ktὁre mogłyby pozbawić Polski do skutecznej obrony swoich granic – poprzez likwidację struktur dowὁdczych polskich sztabὁw.
- Za bezkompromisowe śledztwo ”smoleńskie”.
- Za budowę Wojsk Obrony Terytorialnej, ktὁre realnie zwiększyłyby koszty wojsk inwazyjnych wroga.
- Za odrzucanie w przetargach sprzętu produkcji francuskiej, ktὀry nie spełnia wymogὁw specyfikacji polskich oczekiwań wojskowych.
Do tej listy można spokojnie dopisać więcej powodὁw.
Przeczytaj również artykuły:
Polska zasponsoruje drogie F-35... dla Izraela !
http://mr-navigator.strikingly.com/blog/polska-zasponsoruje-drogie-f-35-dla-izraela
Polska zasponsoruje drogie fregaty dla Izraela.http://mr-navigator.strikingly.com/blog/polska-zasponsoruje-drogie-fregaty-dla-izraela