USA; Nacje i specjalizacje

USA oferuje proste i czytelne zasady dla przybyszów

USA. Nacje i specjalizacje.

Artykuł opublikowano w 2016 roku.

USA oferuje proste i czytelne zasady dla przybyszów. Obojętne czy pobyt jest zalegalizowany czy nie. Rzeczywistość pobytu w USA zasadniczo różni się od wizji i oczekiwań nowego przybysza. Wcale nie jest tak prosto i słodko jak pokazują to seriale telewizyjne.

W efekcie po półrocznym pobycie w Stanach Zjednoczonych prawie każdy przybysz myśli że ma już 'prawdziwy ogląd sytuacji' i uważa się za 'eksperta' od USA. Jest przekonany, że Stany Zjednoczone to jakaś 'tragedia', która go stale krzywdzi. Obojętnie czy to jest Europejczyk czy przybysz z innego kontynentu.

Ale jaka jest prawda? Czy nowy przybysz zna już USA? Czy tylko getto własnej grupy etnicznej?

Siedząc w 'narodowych dzielnicach' (getta) mówi i myśli dokładnie tak samo jak mówił i myślał u siebie - zanim przybył do USA. Jest odizolowany od 'prawdziwej' społeczności USA, która mówi tylko po angielsku i myśli agresywnie o ekonomii.

Społeczność USA jest odważna i często ryzykuje, wiele razy przeprowadza się za pracą o setki mil od poprzedniego miejsca zamieszkania; zmienia otoczenia i znajomych; eksponują swoje cele - tak jak to robili dawniej pierwsi koloniści.

Czy na pewno -obecnie - takie cechy przywozi ze sobą do USA wspomniany nowy przybysz? A może siedzi w getcie w Nowym Jorku czy Chicago? Nie uczy się angielskiego, czyta gazety i ogłoszenia w swoim języku. Czeka aż znajomy się zlituje i znajdzie mu pracę, albo szuka jej w 'etnicznej' agencji pracy. Oczywiście, na początku jest to logiczne... Ale większość przybyszów tak postępuje przez wiele-wiele lat i traktuje to jako coś naturalnego.

Czy są jakieś grupy etniczne w USA, które nie oszukiwały własnych "ziomali" po to aby w najprostszy sposób się dorobić?

Oto kilka przykładów cwaniaków - operujących w USA:

  • Włoska mafia kantowała i terroryzowała przeważnie tylko włoskich przybyszów do USA.
  • Chińska mafia sponsorowana przez Pekin zastrasza i terroryzuje obecnie przybyszów z Chin do USA. Odnosi pokażne korzyści.
  • Latynoskie gangi łupią swoich Latynosów pracujących w USA.

W Nowym Jorku i Chicago było wielu cwaniaków mówiących po polsku, którzy oszukiwali innych Polaków.

- "Oszustwo z telefonem" - tzw. 'agencja pracy' daje ogłoszenie, że znajdzie pracę za kilka dolarów. Zainteresowany dowiaduje się że jeśli zapłaci 40 dolarów to agencja poszuka dla niego pracę; ale jeśli agencja takiej pracy nie znajdzie w ciągu kilku dni to zwróci zainteresowanemu połowę - czyli 20 dolarów. A drugie 20 dolarów agencja potrąci z tej kwoty za koszty wykonanych telefonów oraz czas agenta. Oferta wygląda na czystą ale taką nie jest, ponieważ agent żadnej pracy nie szukał. Po prostu agent za nic "skasował' 20 dolarów. Przez miesiąc miał 200 klientów - czyli zarobił 4000 dolarów. Można taki 'biznes' prowadzić przez lata. Dlaczego? Ponieważ agent żąda niewielkie kwoty i nie wystawia rachunku VAT za oferty nielegalnej pracy.

- "Oszustwo pierwszej pensji" - tzw. 'agencja pracy' oferuje prace przy budowie. Od zainteresowanego taką pracą żąda się jednorazowej zapłaty za znalezienie pracy w wysokości pół miesięcznej pensji. Agencja obiecuje że odstąpi od poboru należności jeśli zainteresowany utraci pracę w okresie krótszym od pół miesiąca Ale praktyka jest inna; agencja współpracuje z budowlanką i dba o to aby zainteresowanego nie zwolnić przed czasem. Po miesiącu zwalniają z pracy. Korzyści? Agencja inkasuje dwie pierwsze wypłaty od zainteresowanego ponieważ pracował dłużej od tego co było w ustnej umowie. Agencja dzieli się po połowie z tej kwoty z budowlanką. Budowlanka zadowolona bo 'facet' pracował za darmo cały tydzień z sobotą przez 12h dziennie. Agencja zadowolona bo nieświadomy facet zasponsorował leni siedzących w ogrzewanej agencji. A na wolne miejsce już jest poszukiwany nowy zainteresowany, który opłaci oszustów. Ile osób miesięcznie próbują oszukać?

Więc kto rozwala oczekiwania nowych przybyszów do USA?

Czy aby na pewno pretensje należy kierować do USA? A może do własnych "ziomali"?